Bez

Data:
Ocena recenzenta: 10/10

I
To było tak: Polska. Lata siedemdziesiąte. Znanego reżysera odwiedza gwiazdor kina. Aktor jest na życiowym zakręcie. Ma poczucie, że traci panowanie nad własnym losem i zbliża się do ściany. "Najgorsze jest to, że się to wszystko działo bez znieczulenia" - żali się reżyserowi. "Bez znieczulenia, bez znieczulenia... Dobry tytuł" - myśli reżyser.
Aktor to Daniel Olbrychski, reżyser - Andrzej Wajda.

II
"Bez znieczulenia" to mniej znany (a chyba bardziej trafny przymiotnik to "zapomniany") film Wajdy. A szkoda, bo w niczym nie ustępuje jego najlepszym dziełom, a w moim prywatnym rankingu znajduje się w ich absolutnej czołówce.

III
To historia klęski znanego dziennikarza Jerzego Michałowskiego (postać wzorowana trochę na Ryszardzie Kapuścińskim, trochę na Henryku Hollandzie - ojcu Agnieszki Holland, współautorki scenariusza). Rozwód z żoną, marginalizacja w redakcji i na uczelni. Dno.
Najważniejsze jest jednak to, że nie poznajemy źródeł tych klęsk. Decyzje (oprócz rozwodu) zapadają gdzieś "na górze". Podejmują je jacyś "oni" według sobie tylko znanych kryteriów.
Bohater grany genialnie przez Zbigniewa Zapasiewicza nie rozumie tego, co go spotyka.
Staje się marionetką w rękach losu.

IV
"Bez znieczulenia" pod względem kreacji aktorskich jest absolutną perłą. W scenie kolacji, w czasie której postać grana przez Zbigniewa Zapasiewicza próbuje przekonać żonę (Ewa Dałkowska) do powrotu to mistrzostwo świata. Rewelacyjny jest Roman Wilhelmi jako wysoki partyjny prominent, który podobnie jak redaktor Michałowski, zaczyna być marginalizowany. Świetna Krystyna Janda - jeśli ktoś myśli, że jej specjalność to dziennikarki z ADHD (vide: "Człowiek z marmuru") to jej rola w "Bez znieczulenia" zmusi go do rewizji poglądów

V
Siłą "Bez znieczulenia" jest jego uniwersalność. Oczywiście - w czasach gdy powstawał, film był krytyką systemu. Ale czy dziś w sposób podobny nie niszczą ludzi np. korporacje? Czy nie jest tak, że bezradność wobec nieszczęść, które nas spotykają, nie zależy od ustroju politycznego?

Post scriptum
I jeszcze kilka ciekawostek o "Bez znieczulenia". Milczenie bohaterki Krystyny Jandy to pomysł aktorki, która postanowiła zagrać kogoś zupełnie innego od Agnieszki z "Człowieka z marmuru".

Finał sceny w sądzie, w czasie rozprawy rozwodowej zaproponował Zbigniew Zapasiewicz. W wersji reżysera miała się kończyć rozmową z żoną.

Andrzej Wajda pojawia się na początku "Bez znieczulenia". Gra dziennikarza w programie telewizyjnym "Trzech na jednego".